Typ tekstu: Książka
Autor: Kowalewski Włodzimierz
Tytuł: Bóg zapłacz!
Rok: 2000
choroby zakaźne? - pytał rutynowo, mimo że wszystkie dane przesuwały się na monitorze wiszącym nad biurkiem. - Kim pan był, panie Ireneuszu, przed emeryturą?
- Nikim. Kasjerem. Dzieciństwo dobrze pamiętam, ale z tamtych czasów już nic.
- Bardzo się cieszę, że pan jest taki kontaktowny, mamy duży temat do rozmowy, chyba się pan domyśla?

Słowo "pan" Tubiełło wypowiadał jak rzadko kto w tych czasach, zupełnie naturalnie, bez ironicznego wymuszenia. Irek powoli zaczynał przystosowywać się do krępującej atmosfery, skłonny był nawet obdarzyć zaufaniem tego przybranego w nieskazitelną biel człowieka z innego wymiaru.
Doktor objął go ramieniem, podprowadził do kozetki, ułożył najpierw na brzuchu, potem na plecach
choroby zakaźne? - pytał rutynowo, mimo że wszystkie dane przesuwały się na monitorze wiszącym nad biurkiem. - Kim pan był, panie Ireneuszu, przed emeryturą?<br>- Nikim. Kasjerem. Dzieciństwo dobrze pamiętam, ale z tamtych czasów już nic.<br>- Bardzo się cieszę, że pan jest taki kontaktowny, mamy duży temat do rozmowy, chyba się pan domyśla? <br><br>Słowo "pan" Tubiełło wypowiadał jak rzadko kto w tych czasach, zupełnie naturalnie, bez ironicznego wymuszenia. Irek powoli zaczynał przystosowywać się do krępującej atmosfery, skłonny był nawet obdarzyć zaufaniem tego przybranego w nieskazitelną biel człowieka z innego wymiaru.<br>Doktor objął go ramieniem, podprowadził do kozetki, ułożył najpierw na brzuchu, potem na plecach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego