Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
są to tylko pozory.
- Chciałbym spytać, mój Grzegorzu, w imieniu sukubów oraz nietoperzy, czemu nie wynajmiesz egzocystów i jaka w tym wszystkim jest moja sytuacja?
Czuję się urażony.
Nazywacie mnie starym diabłem, co jest nawet sympatyczne.
Ale w tych okolicznościach? Jak powinienem postąpić?
Twardowski zaczyna się śmiać.
Obejmuje mnie ramieniem. Śmieje się coraz głośniej, z coraz większą ulgą.
- Oto mój los! - woła. - Wygląda na to, że spowiadałem się z piekła przed diabłem!
Wzruszam ramionami, ziewam, milczę.
Patrzymy we wschodnią stronę.
Z głębi świata wstaje blask płonącej gwiazd y, żaru, oślepiających protuberancji, życionośnego perpetuum reakcji jądrowych.
Wstaje światło, które atmosfera przystraja w
są to tylko pozory.<br>- Chciałbym spytać, mój Grzegorzu, w imieniu sukubów oraz nietoperzy, czemu nie wynajmiesz egzocystów i jaka w tym wszystkim jest moja sytuacja?<br>Czuję się urażony.<br>Nazywacie mnie starym diabłem, co jest nawet sympatyczne.<br>Ale w tych okolicznościach? Jak powinienem postąpić?<br>Twardowski zaczyna się śmiać.<br>Obejmuje mnie ramieniem. Śmieje się coraz głośniej, z coraz większą ulgą.<br>- Oto mój los! - woła. - Wygląda na to, że spowiadałem się z piekła przed diabłem!<br>Wzruszam ramionami, ziewam, milczę.<br>Patrzymy we wschodnią stronę.<br>Z głębi świata wstaje blask płonącej gwiazd y, żaru, oślepiających protuberancji, życionośnego perpetuum reakcji jądrowych.<br>Wstaje światło, które atmosfera przystraja w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego