Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
na mnie szeroko otwartymi oczami. Podobnie otwarte były jego usta.
- A gdzie moja czekolada? Pudełko z bananowym kompotem? Cztery paczki herbatników? W tej puszce miałem też gumę do żucia, torebkę z miętowymi cukierkami, pudełko z marmoladkami...
- Ojej, język mi ucieka - westchnęła Kasia. - I co się z tym stało? - zakończył Wiewiórka. Sokole Oko domyślnie pokiwał głową.
- Smakołyki Wiewiórki zjadł pan Kuryłło. A my mamy pamiętnik Haubitza.
Tell tłumaczył Wiewiórce.
- Ty jeszcze nic nie rozumiesz? Pamiętasz wieczór nad Jeziorem Żabim? Zobaczyłeś u pana Kuryłły puszkę oklejoną plastrami i zrobiłeś to samo. A potem Sokole Oko zaczął porządkować zapasy żywności i wtedy zamienił puszki.
Hilda
na mnie szeroko otwartymi oczami. Podobnie otwarte były jego usta.<br>- A gdzie moja czekolada? Pudełko z bananowym kompotem? Cztery paczki herbatników? W tej puszce miałem też gumę do żucia, torebkę z miętowymi cukierkami, pudełko z marmoladkami...<br>- Ojej, język mi ucieka - westchnęła Kasia. - I co się z tym stało? - zakończył Wiewiórka. Sokole Oko domyślnie pokiwał głową.<br>- Smakołyki Wiewiórki zjadł pan Kuryłło. A my mamy pamiętnik Haubitza.<br>Tell tłumaczył Wiewiórce.<br>- Ty jeszcze nic nie rozumiesz? Pamiętasz wieczór nad Jeziorem Żabim? Zobaczyłeś u pana Kuryłły puszkę oklejoną plastrami i zrobiłeś to samo. A potem Sokole Oko zaczął porządkować zapasy żywności i wtedy zamienił puszki.<br>Hilda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego