Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
w parku?
- A widzi pan! - zawołałem. - Sam się pan przekonał, jacy oni są. To właśnie tak zawsze wyglądała moja opieka nad nimi. Pan położył się spać w głębokim przeświadczeniu, że oni robią to samo, a tymczasem chłopcy wyruszyli na nocną wyprawę .
- I odnaleźliśmy pana w niezbyt chwalebnej sytuacji - złośliwie stwierdził Sokole Oko.
- Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - rzekłem. - Za to, że mnie odnaleźliście, składam wam podziękowanie. Ale za nocną wyprawę bez wiedzy ojca należy się wam nagana.
- Koledzy! - wykrzyknął Wiewiórka. - Pan Samochodzik jeszcze odczuwa skutki omdlenia. Chodźmy stąd, bo tak marudzi, że nieprzyjemnie słuchać. Pan Tomasz okazuje się człowiekiem
w parku?<br>- A widzi pan! - zawołałem. - Sam się pan przekonał, jacy oni są. To właśnie tak zawsze wyglądała moja opieka nad nimi. Pan położył się spać w głębokim przeświadczeniu, że oni robią to samo, a tymczasem chłopcy wyruszyli na nocną wyprawę &lt;page nr=59&gt;.<br>- I odnaleźliśmy pana w niezbyt chwalebnej sytuacji - złośliwie stwierdził Sokole Oko.<br>- Jedno z drugim nie ma nic wspólnego - rzekłem. - Za to, że mnie odnaleźliście, składam wam podziękowanie. Ale za nocną wyprawę bez wiedzy ojca należy się wam nagana.<br>- Koledzy! - wykrzyknął Wiewiórka. - Pan Samochodzik jeszcze odczuwa skutki omdlenia. Chodźmy stąd, bo tak marudzi, że nieprzyjemnie słuchać. Pan Tomasz okazuje się człowiekiem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego