Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
a gdy zobaczył lukę w jego zasłonie - pchnął. Szerszeń zachwiał się, odsłonił, wtedy Doron uderzył go i przewrócił. Ostrzem karoggi przybił do ziemi niczym robaka.
Nie mógł długo napawać się zwycięstwem. Sokolnik konał, a przecież mógł powiedzieć wiele ciekawych rzeczy. Liść otarł rękawem krew z twarzy młodzieńca. Czaszka była wgnieciona. Sokolnik szeroko otworzył oczy, przekrwione, przerażone, o dużych źrenicach; łzy bólu i strachu płynęły po twarzy umierającego. Wargi drżały, zęby zaciskały się, gryząc język do krwi.
- Co się dzieje w Kręgu?! Co z Gwardią!?
- Szykują się... szykują... - chłopak szeptał, cień uśmiechu przemknął przez jego twarz, jakby to, że może mówić, sprawiało
a gdy zobaczył lukę w jego zasłonie - pchnął. Szerszeń zachwiał się, odsłonił, wtedy Doron uderzył go i przewrócił. Ostrzem &lt;orig&gt;karoggi&lt;/&gt; przybił do ziemi niczym robaka.<br>Nie mógł długo napawać się zwycięstwem. Sokolnik konał, a przecież mógł powiedzieć wiele ciekawych rzeczy. Liść otarł rękawem krew z twarzy młodzieńca. Czaszka była wgnieciona. Sokolnik szeroko otworzył oczy, przekrwione, przerażone, o dużych źrenicach; łzy bólu i strachu płynęły po twarzy umierającego. Wargi drżały, zęby zaciskały się, gryząc język do krwi.<br>- Co się dzieje w Kręgu?! Co z Gwardią!?<br>- Szykują się... szykują... - chłopak szeptał, cień uśmiechu przemknął przez jego twarz, jakby to, że może mówić, sprawiało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego