Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 11.98
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
kategoriach zdrady - i wobec byłej, i wobec towarzystwa.
Oczywiście mało kto zdobędzie się na to, żeby w sposób bezpośredni okazać dezaprobatę. Znacznie łatwiej zrobić unik. Przychodząc na urodzinki należałoby się zachować normalnie, tak jak by się nic nie stało. A co się właściwie stało? No, właśnie.
Chciałabym być dobrze zrozumiana. Solenizant jest to pan raczej niekonwencjonalny, do czego jego otoczenie w pewnym stopniu zdążyło się przyzwyczaić, a nawet zaakceptować (?). A jednak na okoliczność nowej narzeczonej odczuwał strach przed swoimi wieloletnimi znajomymi. I słusznie, albowiem spojrzenia urodzinowych gości wyrażały dezaprobatę: przecież ona jest młodsza od jego najmłodszego syna! Pfuj! W dodatku to
kategoriach zdrady - i wobec byłej, i wobec towarzystwa.<br>Oczywiście mało kto zdobędzie się na to, żeby w sposób bezpośredni okazać dezaprobatę. Znacznie łatwiej zrobić unik. Przychodząc na &lt;orig&gt;urodzinki&lt;/&gt; należałoby się zachować normalnie, tak jak by się nic nie stało. A co się właściwie stało? No, właśnie.<br>Chciałabym być dobrze zrozumiana. Solenizant jest to pan raczej niekonwencjonalny, do czego jego otoczenie w pewnym stopniu zdążyło się przyzwyczaić, a nawet zaakceptować (?). A jednak na okoliczność nowej narzeczonej odczuwał strach przed swoimi wieloletnimi znajomymi. I słusznie, albowiem spojrzenia urodzinowych gości wyrażały dezaprobatę: przecież ona jest młodsza od jego najmłodszego syna! Pfuj! W dodatku to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego