Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
resztki wozu, omywane leniwym nurtem rzeczki O. - Rozdzielamy się. Munro, Figgis, Yazon i Caleb zostają. Reszta rusza w dalszą drogę. Konie będziemy zmuszeni dociążyć sakwami z prowiantem i podręcznym sprzętem. Munro, wiecie, co robić? Łopaty macie?
- Mamy.
- Tylko żeby mi śladów widocznych nie zostało! A miejsce dobrze oznaczcie i zapamiętajcie!
- Spokojna głowa.
- Dogonicie nas bez trudu - Zoltan zarzucił na ramię rukzak i sihill, poprawił toporek za pasem. - Idziemy z biegiem O, potem wzdłuż Chotli do Iny. Bywajcie.
- Ciekawe - mruknęła Milva do Geralta, gdy osłabiony oddziałek ruszył w drogę, żegnany machaniem pozostawionej z tyłu czwórki krasnoludów. - Ciekawe, cóż takiego mieli w tych sepetach
resztki wozu, omywane leniwym nurtem rzeczki O. - Rozdzielamy się. Munro, Figgis, Yazon i Caleb zostają. Reszta rusza w dalszą drogę. Konie będziemy zmuszeni dociążyć sakwami z prowiantem i podręcznym sprzętem. Munro, wiecie, co robić? Łopaty macie?<br>- Mamy.<br>- Tylko żeby mi śladów widocznych nie zostało! A miejsce dobrze oznaczcie i zapamiętajcie! <br>- Spokojna głowa.<br>- Dogonicie nas bez trudu - Zoltan zarzucił na ramię rukzak i sihill, poprawił toporek za pasem. - Idziemy z biegiem O, potem wzdłuż Chotli do Iny. Bywajcie.<br>- Ciekawe - mruknęła Milva do Geralta, gdy osłabiony oddziałek ruszył w drogę, żegnany machaniem pozostawionej z tyłu czwórki krasnoludów. - Ciekawe, cóż takiego mieli w tych sepetach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego