zawsze twój krzyż".<br>Podeszła do komody, żeby otworzyć szufladę. Ale klucz nie dawał przekręcić się w zamku. Poty wystąpiły na czoło... Zawadziła o torebkę, zrzuciła ją.<br>Obetrzeć czoło,<br>Patrzyła na leżącą pod krzesłem torebkę, w której była chustka. Lęk przejął: jak wydostać chustkę? Wszystko stawało się tak dalekie, trudne, nieprzyjazne... Sroga obecność pochłaniała świat, wzbraniała ruchów, czyniła Różę małą i bezsilną. Róża przymknęła oczy.<br>- Później to zrobię... Wypocznę najpierw.<br>Miała wstręt do patrzenia. Omackiem odnalazła łóżko, położyła się. Kiedy ustał wielki trud równowagi - szczęście napełniło strudzoną: wróciłam. Powtarzała "wróciłam" i cieszyłam ją, że nie słyszy tych słów poza sobą, tylko w