Typ tekstu: Książka
Autor: Bielecki Michał
Tytuł: Dziewczyna z Banku Prowincjonalnego S. A.
Rok: 1997
byłego glinę i prywatnego łapsa z agencji "Kruk".
- Dziękuję - powiedziałem zdawkowo, przyciskając do piersi teczkę z dokumentami, od których zależało powodzenie całej akcji.
Wszedłem na pierwsze piętro, skręciłem w lewo i zapukałem do sekretariatu. Otworzyłem drzwi nie czekając na zaproszenie i stanąłem jak wryty. Za biurkiem przy komputerze siedziała Barbara Stępień - moja pasażerka zabrana ze stacji benzynowej przy trasie szybkiego ruchu, ta sama, którą spotkałem w bramie domu Stefaniaka.
- Dz... dzień dobry - wystękałem.
Podniosła głowę i na jej twarzy odmalowało się zaskoczenie.
- Słucham pana? - spytała lodowatym głosem.
- I jak tu nie wierzyć w przeznaczenie - opanowałem się i przybrałem minę zadowolonego z
byłego glinę i prywatnego &lt;orig&gt;łapsa&lt;/&gt; z agencji "Kruk".<br>- Dziękuję - powiedziałem zdawkowo, przyciskając do piersi teczkę z dokumentami, od których zależało powodzenie całej akcji.<br>Wszedłem na pierwsze piętro, skręciłem w lewo i zapukałem do sekretariatu. Otworzyłem drzwi nie czekając na zaproszenie i stanąłem jak wryty. Za &lt;page nr=71&gt; biurkiem przy komputerze siedziała Barbara Stępień - moja pasażerka zabrana ze stacji benzynowej przy trasie szybkiego ruchu, ta sama, którą spotkałem w bramie domu Stefaniaka.<br>- Dz... dzień dobry - wystękałem.<br>Podniosła głowę i na jej twarzy odmalowało się zaskoczenie.<br>- Słucham pana? - spytała lodowatym głosem.<br>- I jak tu nie wierzyć w przeznaczenie - opanowałem się i przybrałem minę zadowolonego z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego