Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
do dziewczyny, po czym wrócił z miną skopanego psa.
- Kluczyki - Piekarski wyciągnął rękę.
- Ale, Gieniu...
- Żadne ale - Piekarski schował kluczyki do kieszeni. - Powiedz, że nie wyjechałeś z parku z powodu defektu silnika. A teraz możesz wracać do panienki.
Molenda uczynił ruch, jakby chciał coś powiedzieć, ale spuścił głowę i odszedł.
- Strasznie się rozsmakował w jeździe - odezwał się Suchecki.
- Ja też się rozsmakowałem, ale jeżdżę za swoje. Samolotem nie próbuję latać, bo mnie na to nie stać. Co tu dużo gadać, krew mnie zalewa. Niechby nawet, cholera, jechał, ale kiedy zrobić tę wymianę? No nic, na razie zjedzmy - powiedział widząc nadchodzącego kelnera
do dziewczyny, po czym wrócił z miną skopanego psa.<br>- Kluczyki - Piekarski wyciągnął rękę.<br>- Ale, Gieniu...<br>- Żadne ale - Piekarski schował kluczyki do kieszeni. - Powiedz, że nie wyjechałeś z parku z powodu defektu silnika. A teraz możesz wracać do panienki.<br>Molenda uczynił ruch, jakby chciał coś powiedzieć, ale spuścił głowę i odszedł.<br>- Strasznie się rozsmakował w jeździe - odezwał się Suchecki.<br>- Ja też się rozsmakowałem, ale jeżdżę za swoje. Samolotem nie próbuję latać, bo mnie na to nie stać. Co tu dużo gadać, krew mnie zalewa. Niechby nawet, cholera, jechał, ale kiedy zrobić tę wymianę? No nic, na razie zjedzmy - powiedział widząc nadchodzącego kelnera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego