tłumy wielbicieli i przyjaciół. Nawet myślałem, że to wykrzywia pamięć dziecka, ale trafiłem kiedyś na kalendarz mamy, w którym zapisywała, kto nas odwiedzał i w niektóre dni wpisanych było po dziesięć osób. Jak rodzice sobie z tym radzili - nie wiem, mieszkaliśmy przecież wówczas w dwóch niewielkich pokojach w internacie Za Strugiem. Jeden z nich to była pracownia Ojca, do której raczej niechętnie kogokolwiek wpuszczał.<br><br>Tematem moich rzeźb zawsze jest człowiek, jego godność, jego działalność na odwiecznej drodze przemijania, jakie dokonuje się w przyrodzie. Staram się w swej twórczości opowiadać o ludziach językiem zwięzłym, prostym, dostępnym dla wszystkich. .<br><br>Ja za to bywałem