B", teraz nazwane Aleją 1 Maja, i na rogu Krupówek zobaczył nowiutki hotel "Gazda", również ozdobiony rzeźbą Burzca. Przedstawiała juhasa z owcami, a może bacę, w każdym razie nie gazdę na pewno. Uśmiechnął się, bo przypomniał sobie anegdotę, opowiadaną mu przez znajomego inżyniera - lwowiaka, który miał dom przy ulicy za Strugiem i w tym domu kilka pokoi do wynajęcia. W ramach tzw. akcji socjalnej pewne przedsiębiorstwo z Lublina przysyłało co dwa tygodnie grupę sześciu - dziewięciu osób, które zajmowały trzy pokoje na piętrze. Umowa była całoroczna, pokoje wykorzystywane były w okresie wakacji, świąt i ferii zimowych, forsa leciała nie za duża, ale