Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
pisma.
Wiesz już, że jestem głuchy. Chcę, żebyś mnie wyleczył.
Symbole na piasku zmieniły się pod jego spojrzeniem.
Masz pieniądze?
Magowie nie płacą magom - odpisałem.
Kąciki jego warg drgały, kiedy patrzył na mnie spod przymkniętych powiek, pocierając zarośniętą brodę. Poczułem nawiązującą się między nami cieniutką nitkę porozumienia. Spostrzegłem też, że Stworzyciel jest młody, nie ma nawet trzydziestu lat.
Czy warto marnować na ciebie energię? Żabę potrafi zrobić każdy.
Skupiłem się. Przed Stworzycielem pojawiła się pomarańcza. Miała odpowiedni kształt, kolor, zapach, fakturę i ciężar. Stworzyciel sprawdził to wszystko i kiwnął głową, ale minę miał pobłażliwą. Uniosłem pomarańczę w powietrze, obrałem ją ze
pisma.<br>Wiesz już, że jestem głuchy. Chcę, żebyś mnie wyleczył.<br>Symbole na piasku zmieniły się pod jego spojrzeniem.<br>Masz pieniądze?<br>Magowie nie płacą magom - odpisałem.<br>Kąciki jego warg drgały, kiedy patrzył na mnie spod przymkniętych powiek, pocierając zarośniętą brodę. Poczułem nawiązującą się między nami cieniutką nitkę porozumienia. Spostrzegłem też, że Stworzyciel jest młody, nie ma nawet trzydziestu lat.<br>Czy warto marnować na ciebie energię? Żabę potrafi zrobić każdy.<br>Skupiłem się. Przed Stworzycielem pojawiła się pomarańcza. Miała odpowiedni kształt, kolor, zapach, fakturę i ciężar. Stworzyciel sprawdził to wszystko i kiwnął głową, ale minę miał pobłażliwą. Uniosłem pomarańczę w powietrze, obrałem ją ze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego