Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
wszystko jedno.
"Postraszyłem trochę tego szczura. Będzie dbał o chłopaka. Łóżko, koce i tak dalej. Spytałem, czy ktoś go bił."
"Tak to wyglądało."
"Nikt go nie skrzywdził bardziej niż na początku. Ale ma pozostać w takim stanie aż do odwołania. Taka jest kara wyznaczona przez sąd Kręgu. Jeden z medyków Stworzycieli będzie przychodził tutaj, by znowu mu to świństwo podać."
Zakryłem twarz rękami w geście rozpaczy.
"Dlaczego? Jak długo? To przecież potworne! On cierpi!"
Wiatr Na Szczycie oderwał mi ręce od twarzy. Spojrzał w oczy. Wzrok miał ponury.
"Dlaczego? Dobre pytanie." - Odczytywałem tworzone przez niego znaki. - "Dlatego, że Nocny Śpiewak już
wszystko jedno.<br>"Postraszyłem trochę tego szczura. Będzie dbał o chłopaka. Łóżko, koce i tak dalej. Spytałem, czy ktoś go bił." <br>"Tak to wyglądało."<br>"Nikt go nie skrzywdził bardziej niż na początku. Ale ma pozostać w takim stanie aż do odwołania. Taka jest kara wyznaczona przez sąd Kręgu. Jeden z medyków Stworzycieli będzie przychodził tutaj, by znowu mu to świństwo podać."<br>Zakryłem twarz rękami w geście rozpaczy.<br>"Dlaczego? Jak długo? To przecież potworne! On cierpi!"<br>Wiatr Na Szczycie oderwał mi ręce od twarzy. Spojrzał w oczy. Wzrok miał ponury.<br>"Dlaczego? Dobre pytanie." - Odczytywałem tworzone przez niego znaki. - "Dlatego, że Nocny Śpiewak już
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego