Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fronda
Nr: 9.10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
mam nadzieję, że nie ostatecznego) dla Andrzeja Żuławskiego. Typ jego geniuszu zawsze zmuszał go do oscylowania w pobliżu subtelnej granicy oddzielającej właściwą mu nadekspresję od stuprocentowej grafomanii. Jeśli wahadełko przechylało się w stronę geniuszu, mogliśmy podziwiać "Diabła", czy "Najważniejsze jest kochać", kiedy jednak wahadełko przechyliło się na stronę grafomanii, otrzymaliśmy "Szamankę" oraz cykl felietonów w miesięczniku "Twój Styl". A swoją drogą stylistyczna nadekspresja stylu Żuławskiego musi się wydawać owocem zakazanym wydającej to pismo pani Kaszubie (ona poważnie tak się nazywa), która spędziła większą część swego dorosłego życia na redagowaniu bezbarwnych przemówień powiatowych i wojewódzkich sekretarzy PZPR.

Wracając jednak do "Szamanki": można
mam nadzieję, że nie ostatecznego) dla Andrzeja Żuławskiego. Typ jego geniuszu zawsze zmuszał go do oscylowania w pobliżu subtelnej granicy oddzielającej właściwą mu &lt;orig&gt;nadekspresję&lt;/&gt; od stuprocentowej grafomanii. Jeśli wahadełko przechylało się w stronę geniuszu, mogliśmy podziwiać "Diabła", czy "Najważniejsze jest kochać", kiedy jednak wahadełko przechyliło się na stronę grafomanii, otrzymaliśmy "Szamankę" oraz cykl felietonów w miesięczniku "Twój Styl". A swoją drogą stylistyczna &lt;orig&gt;nadekspresja&lt;/&gt; stylu Żuławskiego musi się wydawać owocem zakazanym wydającej to pismo pani Kaszubie (ona poważnie tak się nazywa), która spędziła większą część swego dorosłego życia na redagowaniu bezbarwnych przemówień powiatowych i wojewódzkich sekretarzy PZPR.<br><br> Wracając jednak do "Szamanki": można
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego