Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 47
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
nie myślą. Trzeba było aż Profesora Kotta, żeby to dostrzec. Ale za to nie zostały dostrzeżone "Bajeczki dla Lidusi". Widocznie Poważni Krytycy pomyśleli sobie, że profesor Kott strzepnął z pióra jakieś tam głupstwo dla malutkiej wnuczki i taktownie starają się nie zauważyć tego wyskoku sławnego eseisty, krytyka literackiego i znawcy Szekspira, autora znakomitych tekstów o teatrze. A tymczasem - jak mi donosi pewien Ohydny Typ z Warszawy - profesor Kott uważa tę książeczkę za swoje najważniejsze dzieło! I co Wy na to? Trzeba być Starym, Mądrym Profesorem, który długo zgłębiał Wiedzę Świata, żeby z taką prostotą i czułością zwrócić się do Dziecka. Trzeba
nie myślą. Trzeba było aż Profesora Kotta, żeby to dostrzec. Ale za to nie zostały dostrzeżone "Bajeczki dla Lidusi". Widocznie Poważni Krytycy pomyśleli sobie, że profesor Kott strzepnął z pióra jakieś tam głupstwo dla malutkiej wnuczki i taktownie starają się nie zauważyć tego wyskoku sławnego eseisty, krytyka literackiego i znawcy Szekspira, autora znakomitych tekstów o teatrze. A tymczasem - jak mi donosi pewien Ohydny Typ z Warszawy - profesor Kott uważa tę książeczkę za swoje najważniejsze dzieło! I co Wy na to? Trzeba być Starym, Mądrym Profesorem, który długo zgłębiał Wiedzę Świata, żeby z taką prostotą i czułością zwrócić się do Dziecka. Trzeba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego