Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kuchnia
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1998
kronikę stolicy (stąd porównanie do Canaletta i jego obrazów Warszawy), zapis spraw drobnych i wielkich, zawsze traktowanych z przymrużeniem oka (stąd Plaut). Nie mogło być inaczej, gdyż Wiech, a z nim bohaterowie jego opowieści, miał niezwykłe samopoczucie kącika humoru.
Stworzył własny, niepowtarzalny język, zwany wiechem właśnie, oparty na gwarze warszawskiej. Szlifował ją, łagodził ordynarność, ale zachował oryginalny styl języka, zwłaszcza mieszkańców prawobrzeżnej Warszawy. W miejsce przekleństw wprowadzał zabawne neologizmy, grę słów, a potem okazywało się, że... warszawska ulica mówi wiechem.
Pierwszym wykładowcą szemranej mowy był dla młodego autora dozorca, nazywany poufale Wacusiem Pijusem, a dobrą szkołą - Kercelak, obok którego - na rogu
kronikę stolicy (stąd porównanie do Canaletta i jego obrazów Warszawy), zapis spraw drobnych i wielkich, zawsze traktowanych z przymrużeniem oka (stąd Plaut). Nie mogło być inaczej, gdyż Wiech, a z nim bohaterowie jego opowieści, miał niezwykłe samopoczucie kącika humoru.<br>Stworzył własny, niepowtarzalny język, zwany wiechem właśnie, oparty na gwarze warszawskiej. Szlifował ją, łagodził ordynarność, ale zachował oryginalny styl języka, zwłaszcza mieszkańców prawobrzeżnej Warszawy. W miejsce przekleństw wprowadzał zabawne neologizmy, grę słów, a potem okazywało się, że... warszawska ulica mówi wiechem.<br>Pierwszym wykładowcą szemranej mowy był dla młodego autora dozorca, nazywany poufale Wacusiem Pijusem, a dobrą szkołą - Kercelak, obok którego - na rogu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego