Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Ilustrowany
Nr: 39
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1934
dni sześć. Z prośbą do cesarza o obronę dla swojej rodziny. Przez pamięć owego zdarzenia na morskiem pobrzeżu pod Stylo...
Jakże był szalony, głupi! Stracił prawie dziesięć dni! Dziesięć dni! Miast skorzystać z tego czasu, żeby wywieźć swoich gdzieś w niedostępne góry, czy na morze, sądził, że cesarz coś sprawi... Szloch miesza się z łkaniem, gdy Kalonymos te złudzenia wspomni. Odrzekł mu cesarz: A cóż ja na to poradzę?... Iście, cóżby mógł poradzić bezsilny, wyklęty człowiek, opuszczony przez wszystkich, zgorzkniały i zniechęcony? Cóżby mógł poradzić przeciw klęsce, co pustoszyła dziedziny?
Dziesięć dni! Dziesięć dni! Czy nie przybędzie za późno? Czy zdąży
dni sześć. Z prośbą do cesarza o obronę dla swojej rodziny. Przez pamięć owego zdarzenia na morskiem pobrzeżu pod Stylo...<br>Jakże był szalony, głupi! Stracił prawie dziesięć dni! Dziesięć dni! Miast skorzystać z tego czasu, żeby wywieźć swoich gdzieś w niedostępne góry, czy na morze, sądził, że cesarz coś sprawi... Szloch miesza się z łkaniem, gdy Kalonymos te złudzenia wspomni. Odrzekł mu cesarz: A cóż ja na to poradzę?... Iście, cóżby mógł poradzić bezsilny, wyklęty człowiek, opuszczony przez wszystkich, zgorzkniały i zniechęcony? Cóżby mógł poradzić przeciw klęsce, co pustoszyła dziedziny?<br>Dziesięć dni! Dziesięć dni! Czy nie przybędzie za późno? Czy zdąży
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego