dni sześć. Z prośbą do cesarza o obronę dla swojej rodziny. Przez pamięć owego zdarzenia na morskiem pobrzeżu pod Stylo...<br>Jakże był szalony, głupi! Stracił prawie dziesięć dni! Dziesięć dni! Miast skorzystać z tego czasu, żeby wywieźć swoich gdzieś w niedostępne góry, czy na morze, sądził, że cesarz coś sprawi... Szloch miesza się z łkaniem, gdy Kalonymos te złudzenia wspomni. Odrzekł mu cesarz: A cóż ja na to poradzę?... Iście, cóżby mógł poradzić bezsilny, wyklęty człowiek, opuszczony przez wszystkich, zgorzkniały i zniechęcony? Cóżby mógł poradzić przeciw klęsce, co pustoszyła dziedziny?<br>Dziesięć dni! Dziesięć dni! Czy nie przybędzie za późno? Czy zdąży