losu. Ale te słowa wyrażają jednocześnie współczucie dla tych, którzy tu jeszcze mieliby pozostać. To nie owo beztroskie i nieodpowiedzialne, a zarazem tak pełne pogardy dla drugich, osławione: "Po nas choćby potop", czy nasze rodzime, sobkowskie, tak trafnie przez Wyspiańskiego ujęte: "Niech na całym świecie wojna [...], byle polska wieś spokojna"... <br>Szostakowicz, komponując swój cykl w piątym roku po zażegnaniu kryzysu kubańskiego, zdawał sobie jasno sprawę z zagrożenia totalną wojną światową, wojną, która mogłaby położyć kres całemu życiu biologicznemu na Ziemi. Nie skończył jednak swego dzieła pesymistycznie, choć nikt inny nie był odeń bardziej predestynowany do wyrażania muzyką bezbrzeżnego tragizmu i beznadziejności