Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
się blisko, wzrok miał baczny, a dłoń na rękojeści. Czuje pismo nosem, pomyślał Reynevan. Podejrzewa nas.
Emanujący zimnem most podzwaniał pod uderzeniami kopyt. Nikoletta spojrzała dół i jęknęła cicho. Reynevan też spojrzał i przełknął ślinę. Przez lodowy kryształ widać było zalegającą dno jaru mgłę i wystające z niej szczyty świerków.
- Szybciej! - ponaglił od czoła Huon von Sagar. Jakby wiedział.
Most zatrzeszczał, w oczach zaczął bieleć, tracić przejrzystość. W wielu miejscach pobiegły długie linie pęknięć.
- Żywiej, żywiej, zaraza - ponaglił Reynevana prowadzący Woldana Tassilo de Tresckow. Chrapały ciągnięte przez zamykającego pochód Szarleja konie. Zwierzęta robiły się coraz bardziej niespokojne, boczyły się, tupały. A
się blisko, wzrok miał baczny, a dłoń na rękojeści. Czuje pismo nosem, pomyślał Reynevan. Podejrzewa nas. <br>Emanujący zimnem most podzwaniał pod uderzeniami kopyt. Nikoletta spojrzała dół i jęknęła cicho. Reynevan też spojrzał i przełknął ślinę. Przez lodowy kryształ widać było zalegającą dno jaru mgłę i wystające z niej szczyty świerków. <br>- Szybciej! - ponaglił od czoła Huon von Sagar. Jakby wiedział. <br>Most zatrzeszczał, w oczach zaczął bieleć, tracić przejrzystość. W wielu miejscach pobiegły długie linie pęknięć.<br>- Żywiej, żywiej, zaraza - ponaglił Reynevana prowadzący Woldana Tassilo de Tresckow. Chrapały ciągnięte przez zamykającego pochód Szarleja konie. Zwierzęta robiły się coraz bardziej niespokojne, boczyły się, tupały. A
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego