i Ilona mogła wyjść do kiosku, aby kupić swoją ulubioną "Filipinkę". Na razie więc myśleliśmy, że było to ze strony córki typowe dla jej wieku, drobne w sumie nieposłuszeństwo, polegające na tym, że oddaliła się z domu, nie mówiąc nam, gdzie idzie.</><br>Jak wynika z akt prokuratorskich, ojciec dziewczyny, Władysław T., zgłosił na milicji o zaginięciu córki następnego dnia wieczorem o godzinie 20.45. Na pytanie, dlaczego <q>"dopiero teraz"</> odpowiedział, że najpierw nie podejrzewał niczego złego, a później usiłował odnaleźć córkę na własną rękę. Władysław T. zeznał, że usiłował najpierw ustalić, jaka koleżanka Ilony może mieć zaległości z matematyki, co zajęło