cała komuna. Koncesja amerykańska nie ucieknie. Zatopią nas, to pójdziecie szukać chleba tam. Spróbować trzeba.<br>Towarzysz Lecoq w milczeniu zaciągnął się papierosem.<br>- Widzicie, towarzyszu, sęk właściwie tkwi nie w tym. Przypuśćmy, że udałoby się wam nawet przedostać przez kordon i wrócić z żywnością, chociaż mało mi się to wydaje prawdopodobne. Tak czy tak, nie mamy prawa, towarzyszu, nawet dla ratowania od głodowej śmierci całej komuny, przenieść zarazę za kordon. Co innego pogróżki, a co innego wykonanie. Gdyby wyprawa wasza się wam udała, w poszukiwaniu żywności musielibyście wysiąść na brzeg, po tamtej stronie kordonu, i zetknąć się z tamtejszą ludnością, to znaczy - liczyć się