za starzy i za poważni na to, żeby uciekać; a co dopiero poniewierać po ludziach i kryć się. Dziadek był talmudystą. Żydzi znali go z tego, że nie z każdym raczył rozmawiać. Bo talmudysta to nie był zawód. Nie dawało to żadnych dochodów, a wtedy ludzie są rzeczywiście mało potrzebni. Talmudysta, tłumaczyła mi mama, to jest człowiek, który pragnie być mądrym. A ten, kto tego pragnie, ten jest, więc i dziadek był mądry. Z moim ojcem pogniewał się nie dlatego, że ojciec rozpoczął samodzielne życie od golenia twarzy i poszukał sobie własnego dziedzica, ale dlatego, że ożenił się ze zbyt ładną