Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
samym swoim pojawieniem uciszył zgiełkliwy harmider. Pomywaczki przestały jazgotać. Dwaj hotelowi pikolacy, niepotrzebnie tu obijający boki, śpiesznie się gdzieś ulotnili, a gromada kelnerów przynaglających podenerwowanego kucharza do szybszego wydawania zamówionych potraw też się uciszyła. "Zimny barszcz, cztery razy! Dwa sznycle po wiedeńsku! Dewolaj, raz!" - rozległy się spokojne już całkiem głosy. Tchnienie porządku i dyscypliny przeszło przez kuchnię.
Odetchnąwszy przez moment tym ładem Słomka, całkiem już w sobie zaokrąglony, wtoczył się do drugiego korytarza. Krótki był, lecz szeroki, łączył kuchnię z salą bankietową.
Stara Jurgelewiczowa, tak zwana Jurgeluszka, wdowa po zmarłym przed wielu laty portierze "Monopolu", siedziała sztywno wyprostowana na niskim stołeczku
samym swoim pojawieniem uciszył zgiełkliwy harmider. Pomywaczki przestały jazgotać. Dwaj hotelowi pikolacy, niepotrzebnie tu obijający boki, śpiesznie się gdzieś ulotnili, a gromada kelnerów przynaglających podenerwowanego kucharza do szybszego wydawania &lt;page nr=145&gt; zamówionych potraw też się uciszyła. "Zimny barszcz, cztery razy! Dwa sznycle po wiedeńsku! Dewolaj, raz!" - rozległy się spokojne już całkiem głosy. Tchnienie porządku i dyscypliny przeszło przez kuchnię.<br>Odetchnąwszy przez moment tym ładem Słomka, całkiem już w sobie zaokrąglony, wtoczył się do drugiego korytarza. Krótki był, lecz szeroki, łączył kuchnię z salą bankietową.<br>Stara Jurgelewiczowa, tak zwana Jurgeluszka, wdowa po zmarłym przed wielu laty portierze "Monopolu", siedziała sztywno wyprostowana na niskim stołeczku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego