Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
uszy, bo ktoś walnął nagle w miedziany gong.
- Spojrzyjcie, ludzie! Dziś na arenie nie wilk, nie goblin, nie endriaga! Dziś na arenie mordercza Falka z bandy Szczurów! Zakłady przyjmuje kassa przy wejściu! Nie żałujcie grosza, ludzie! Rozrywki nie zjesz, nie wypijesz, ale jeśli na nią poskąpisz, nie zyskasz, a stracisz!
Tłum ryczał i klaskał. Narkotyk działał. Ciri dygotała z euforii, jej wzrok i słuch rejestrowały wszystko, każdy szczegół. Słyszała rechot Houvenaghela, przepity śmiech markizy, poważny głos burmistrza, zimny bas Bonharta, wrzaski kapłana obrońcy zwierząt, piski kobiet, płacz dziecka. Widziała ciemne zacieki krwi na ogradzających arenę balach, ziejącą w nich zakratowaną, śmierdzącą
uszy, bo ktoś walnął nagle w miedziany gong. <br> - Spojrzyjcie, ludzie! Dziś na arenie nie wilk, nie goblin, nie endriaga! Dziś na arenie mordercza Falka z bandy Szczurów! Zakłady przyjmuje kassa przy wejściu! Nie żałujcie grosza, ludzie! Rozrywki nie zjesz, nie wypijesz, ale jeśli na nią poskąpisz, nie zyskasz, a stracisz! <br> Tłum ryczał i klaskał. Narkotyk działał. Ciri dygotała z euforii, jej wzrok i słuch rejestrowały wszystko, każdy szczegół. Słyszała rechot Houvenaghela, przepity śmiech markizy, poważny głos burmistrza, zimny bas Bonharta, wrzaski kapłana obrońcy zwierząt, piski kobiet, płacz dziecka. Widziała ciemne zacieki krwi na ogradzających arenę balach, ziejącą w nich zakratowaną, śmierdzącą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego