Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
mnie na stare lata. Ja nie z tych, coby państwo do tego gnało, do czego jeich Pan Bóg nie stworzył. Maleń nie zbiednieje, jak mi pan dziewczynę do kuchni da, zaś pani Surmowa niech ta sobie na kanapie siednie i książkę czyta albo na spacer idzie, nie zaś przy mnie.
Tłumaczył więc Surma, że roboty huk, on zaś ani jednych rąk nie może stracić z pola. Sadzenie. Cukrowe buraki ledwie wzejdą, czas na przerywkę. Potem zaraz sianokosy. Jedna robota goni drugą.
- Warto się panu starać? Diabli i tak wezmą. Wszystko - mruczała Gawlikowa.
Bo i ona wiedziała, że Maleń podlega parcelacji. Zapowiedziano
mnie na stare lata. Ja nie z tych, coby państwo do tego gnało, do czego jeich Pan Bóg nie stworzył. Maleń nie zbiednieje, jak mi pan dziewczynę do kuchni da, zaś pani Surmowa niech ta sobie na kanapie siednie i książkę czyta albo na spacer idzie, nie zaś przy mnie.<br> Tłumaczył więc Surma, że roboty huk, on zaś ani jednych rąk nie może stracić z pola. Sadzenie. Cukrowe buraki ledwie wzejdą, czas na przerywkę. Potem zaraz sianokosy. Jedna robota goni drugą.<br> - Warto się panu starać? Diabli i tak wezmą. Wszystko - mruczała Gawlikowa.<br> Bo i ona wiedziała, że Maleń podlega parcelacji. Zapowiedziano
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego