Typ tekstu: Książka
Autor: Przybora Jeremi
Tytuł: Przymknięte oko opaczności
Rok: 1995
ojciec, nie garnął się do kościoła, a siostra uważała, że wystarczającą porcję modłów kościelnych odbywała podczas roku szkolnego, spędzanego w klasztornym internacie. Byłem więc jedynym obiektem rodzinnym, wobec którego ojciec egzekwował nakaz religijnych praktyk, nie tłumacząc mi przy tym, dlaczego nie należy się nudzić w kościele, lub - jak to osiągnąć.

- Topię się! Ratunku! W gównie się topię! Ratunku! - ze strachu nie liczył się ze słowami, bo g.... nawet w ustach tonącego brzmiało szokująco. No, ale wie już w czym się topi. Zrozumiał okrutną rzeczywistość. Więc ja, żeby mu śmierć uczynić zaszczytniejszą, też krzyczę do niego:
- W krowieńcu się topisz, nie w g
ojciec, nie garnął się do kościoła, a siostra uważała, że wystarczającą porcję modłów kościelnych odbywała podczas roku szkolnego, spędzanego w klasztornym internacie. Byłem więc jedynym obiektem rodzinnym, wobec którego ojciec egzekwował nakaz religijnych praktyk, nie tłumacząc mi przy tym, dlaczego nie należy się nudzić w kościele, lub - jak to osiągnąć.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>- Topię się! Ratunku! W gównie się topię! Ratunku! - ze strachu nie liczył się ze słowami, bo g.... nawet w ustach tonącego brzmiało szokująco. No, ale wie już w czym się topi. Zrozumiał okrutną rzeczywistość. Więc ja, żeby mu śmierć uczynić zaszczytniejszą, też krzyczę do niego: <br>- W krowieńcu się topisz, nie w g
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego