mną...<br> Trochę nie dosłyszy, telefony kiepskie...<br> I wyszło nam cudowne qui pro quo!<br> Otóż skarżył się na dolegliwości w nodze...<br> Więc ja na to, że prędko miną te dolegliwości, tak mu życzę...<br> A on: "Co? Pożądliwości?...<br> Pani mi życzy, żeby tak prędko minęły?..."<br> I przeląkł się.<br> "Nie pożądliwości! - wołam.<br> - Tylko..."<br> "Tylko... co?", pyta.<br> I zaśmieliśmy się oboje... starała się szorować moje ręce jak<br>najdelikatniej, a ja starałem się nie syczeć, choć strasznie piekły, zmywała <br>je już po raz trzeci.<br> - Więc widzisz, jakich masz przyjaciół?<br> Wokół nas zebrała się już gromadka spragnionych, choć chyba<br>więcej było ciekawskich, coś się działo - kobieta myła mężczyźnie