telefonem Ani. Napisała ją, zanim wyszła ode mnie tamtego dnia w listopadzie. Nawet nie popatrzyłam na ten kawałek papieru, nie miałam odwagi. Dobrze mi z nią było, to prawda, czułam, że między nami coś mógł oby się narodzić, przynajmniej na jakiś czas, może bardziej przygoda niż uczucie, ale zawsze coś. Tylko że to po prostu nie ma sensu. Ona ma męża, dzieci, dom, mieszka daleko stad. Przez jeden wieczór wszystko jest możliwe między kobietami, ale od przygody do życia razem w takiej parze jest kawał drogi, nawet jeśli ona to ma w sobie. A jeśli nie ma? A jeśli to był tylko