podziwem: - Proszę państfa, tak, tak, w koło proszę, tak.<br>Wszyscy stanęli kołem (a było ich jedenastu, nie licząc starców, kobiet i dzieci).<br>- I co tu widzim pośrodku?<br>- Giotto?<br>- Nie, do cholery, to już nie Dziotto, czemu nie słuchasz pan?<br>- A co to?<br>- Bernini!<br>- Ach, Bernini!<br>- Tak, to Bernini - podjął pan Tytus - co oną Dawne w drzefo przemienia, jako ona od Apollina miłowana być nie chce. Tak też Apollin się do niej skarży, czemu ty mnie kochać nie chcesz, a ona mófi, że go nie chce, a jemu łzy sobie po policzkach płyną i tak je artysta ślicznie wyrzeźbił, a ona mu