Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
pamiętasz, jak żeśmy tego aktora zwinęli na bajzlu? Ale był malutki. Taki gwiazdorek niby, reklamy, seriale, te rzeczy. Błagał, żeby nikomu nie mówić. Pieniądze chciał dawać. Nie, Jarek?
- No.
- I co? - zainteresował się okradziony.
- I nic, ale miał minę, jak mu fotograf z ekspresiaka cyknął zdjęcie, kiedy wychodził z dołka. Ubaw był po pachy.
Wąsaty roześmiał się donośnie.
- Ten pan też ma niezły kłopot. Za duże powodzenie u kobiet.
- Co ty powiesz, i jeszcze mu nie pasuje?
- No, nie pasuje.
- Pan wybaczy, ale to dla mnie mało zabawne.
- Ja pana rozumiem - blondas aż tryskał humorem. - Jakby moja stara takie coś zobaczyła
pamiętasz, jak żeśmy tego aktora zwinęli na bajzlu? Ale był malutki. Taki gwiazdorek niby, reklamy, seriale, te rzeczy. Błagał, żeby nikomu nie mówić. Pieniądze chciał dawać. Nie, Jarek?<br>- No.<br>- I co? - zainteresował się okradziony.<br>- I nic, ale miał minę, jak mu fotograf z ekspresiaka cyknął zdjęcie, kiedy wychodził z dołka. Ubaw był po pachy.<br>Wąsaty roześmiał się donośnie.<br>- Ten pan też ma niezły kłopot. Za duże powodzenie u kobiet.<br>- Co ty powiesz, i jeszcze mu nie pasuje?<br>- No, nie pasuje.<br>- Pan wybaczy, ale to dla mnie mało zabawne.<br>- Ja pana rozumiem - blondas aż tryskał humorem. - Jakby moja stara takie coś zobaczyła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego