Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
Robert nie zdobył się na więcej.
- Nie "uhm", tylko trzeba. Mogło się przecież coś zmienić i biskup już pojechał...
- Tfu, bo zauroczysz - podniósł się Robert. - Jakaś franca wyskoczyła mi na policzku - zmartwił się do lusterka. Stanowiło to widoczny znak, że apel Kolumba trafił do niego. Robert zaczynał myśleć o Brukseli.
- Ubierz się, pojedziemy razem. Trzeba go przywieźć tutaj, musi obejrzeć próbę generalną w kostiumach.
- Uhm - jęknął potakująco Robert wyciskając pryszcz na policzku. Zniekształcał słowa, co chwila wypychając językiem policzek. - Wiesz co, jedź teraz po niego, przyślij go, a ja od razu wystąpię w pełnej gali... No nie? Po co mam się dwa
Robert nie zdobył się na więcej.<br>- Nie "uhm", tylko trzeba. Mogło się przecież coś zmienić i biskup już pojechał...<br>- Tfu, bo zauroczysz - podniósł się Robert. - Jakaś franca wyskoczyła mi na policzku - zmartwił się do lusterka. Stanowiło to widoczny znak, że apel Kolumba trafił do niego. Robert zaczynał myśleć o Brukseli.<br>- Ubierz się, pojedziemy razem. Trzeba go przywieźć tutaj, musi obejrzeć próbę generalną w kostiumach.<br>- Uhm - jęknął potakująco Robert wyciskając pryszcz na policzku. Zniekształcał słowa, co chwila wypychając językiem policzek. - Wiesz co, jedź teraz po niego, przyślij go, a ja od razu wystąpię w pełnej gali... No nie? Po co mam się dwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego