spokoju, mięśnie luzują się, podobnie jak język, i w końcu umysł, wszystko zmierza ku nieruchomości, do ostatecznej formy odpoczynku. - "My już leżeliśmy, jak policja przyszła. Jeden na schodach, a reszta w środku, jak popadło. Kolegium nam zrobili, że niby duże straty. Parę szklanek, krzesła żelazne, połamać nie szło, szyby całe. Uciekać? A komu by się chciało. Ani ręką ani nogą. Trzeci dzień zabawy". <br>Gdy skończą się pieniądze, wszystko zacznie się od nowa. Będzie już wiosna, dzień się wydłuży, przybędzie pracy, ton przenoszonych na własnym grzbiecie, załadowywanych, wyładowywanych, górę do nieba można by z drewna tych wszystkich lat ułożyć, drewnianą wieżę Babel