I uciekła szybkim kłusem.<br><br>Król był bardzo rozgniewany,<br>Zbiegł po schodach z porcelany,<br>"Łapcie! - wołał - Łapcie, gapie!"<br>Ale takiej nikt nie złapie!<br><br>Po miesiącu Pchła z wyprawy<br>Powróciła do Warszawy.<br><br>Na Wielkanoc Pchła Szachrajka<br>Malowała sama jajka,<br>Ubijała białą pianę<br>Na mazurki lukrowane,<br>Nakładała słodką masę<br>I orzeszki na okrasę.<br>Ucierała przez dzień cały<br>Mak, wanilię i migdały,<br>Wreszcie rzekła: "Czas już, aby<br>Służba piec zaczęła baby!"<br>Przyskoczyły dwie kucharki<br>Wzięły mąki cztery miarki,<br>Sypią cukier tarty miałko,<br>Kręcą żółtka, biją białko...<br>"Gdzie podziały się rodzynki?<br>Nie ma nawet odrobinki!"<br><br>Przeszukały dwie kucharki<br>Wszystkie w domu zakamarki.<br>Nie ma nigdzie. Pchła