Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
słychać. O szpitalu pani pewnie woli nie mówić.
My to się po szpitalach najeździliśmy. Wiemy, jak to jest. Nie ma o czym mówić. Same smutne rzeczy.
Ale, ale, u nas dobre nowiny. Proszę sobie wyobrazić, że Karol, nasz syn, dostał awans. Będzie teraz jeszcze więcej zarabiał, dyrektorem został. Tak, tak. Udał nam się Karol, to jedyna pociecha na starość. Zdolny jest i taki przebojowy. I do komputera go ciągnęło od zawsze.
Pani pewnie nie zarabia dużo. Służba zdrowia. Co tu gadać.
No proszę powiedzieć, czy to jest sprawiedliwość, żeby kobieta po studiach tak ciężko pracowała za takie grosze. A to takie odpowiedzialne zajęcie
słychać. O szpitalu pani pewnie woli nie mówić.<br>My to się po szpitalach najeździliśmy. Wiemy, jak to jest. Nie ma o czym mówić. Same smutne rzeczy.<br>Ale, ale, u nas dobre nowiny. Proszę sobie wyobrazić, że Karol, nasz syn, dostał awans. Będzie teraz jeszcze więcej zarabiał, dyrektorem został. Tak, tak. Udał nam się Karol, to jedyna pociecha na starość. Zdolny jest i taki przebojowy. I do komputera go ciągnęło od zawsze.<br>Pani pewnie nie zarabia dużo. Służba zdrowia. Co tu gadać.<br>No proszę powiedzieć, czy to jest sprawiedliwość, żeby kobieta po studiach tak ciężko pracowała za takie grosze. A to takie odpowiedzialne zajęcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego