każdy przemykający mimo Indianin stanowi potencjalne zagrożenie i może liczyć na odstrzał. W tym przypadku rolę Indian pełnia oczywiście &lt;orig&gt;Ochlapusy&lt;/&gt;, a najgroźniejszą bronią "osadników" są psy. Przyśpieszając kroku by jak najprędzej opuścić rejon zagrożenia, naczelny wraz z rodziną - koty dawno sobie odpuściły - dociera do ulicy Leśnej i dalej do Zielonogórskiej. Uf.... Na szczęście żaden pies nie napastował dziecka, a i redakcyjne nogawki zachowały integralność. Żony jakoś też żadne licho nie chciało wziąć...<br>A na Zielonogórskiej, mimo dość dużego ruchu jak na sobotni wieczór jakoś tak przyjemnie. Dziwnie spokojnie i przyjaźnie. Naczelnego ogarnęło wszechobecne poczucie bezpieczeństwa, jak u siebie. A tu nagle