zawieźć żonę, odwiedzić siostrę i rodziców? - marzył głośno. - Będzie, co będzie. Wola boska. Inszallah. <br>Cztery lata później Muslim, z którym się zaprzyjaźniłem, powiedział mi, że Islamuddin wyjechał w końcu z Afganistanu i wrócił do Rosji. Nie, nie do Krasnodaru, i nie na Ukrainę. Osiadł ponoć wśród wyznających islam Baszkirów w Ufie. Muslim podyktował mi jakiś podejrzanie długi numer telefonu, pod którym miałem znaleźć przyjaciół Islamuddina. Nie potrafił jednak powiedzieć ani jak mu się wiodło, ani czy pozostał przy muzułmańskiej wierze. Wkrótce zresztą Muslim sam wyjechał za granicę, do Francji, i słuch po nim zaginął. <br><br>Trudno było rozmawiać z Massudem. Potrafił godzinami