się zapewne ciągnąć jeszcze długo, gdyby nie sceptycyzm amerykańskiego astronoma z Jet Propulsion Laboratory, E. Mylesa Standisha Juniora, który w maju 1993 roku zepsuł wszystkim zabawę. Standish opublikował mianowicie pracę, w której wykazał, że dręczące społeczność astronomów anomalie ruchu Urana w zasadzie nie istnieją. Amerykanin przede wszystkim sprawdził, czy orbita Urana, służąca później jako punkt wyjścia do porównywania teoretycznych położeń planety z obserwacjami, była dotąd obliczana we właściwy sposób. Przekonał się, że teoria znacznie lepiej pasuje do obserwacji, kiedy uwzględni się w obliczeniach nową wartość masy Neptuna, uzyskaną dzięki pomiarowi wpływu, jaki grawitacja tej planety wywarła na przelatującą obok niej w