przecząco głową i ponownie pokazuje trzy palce. Ryba w odpowiedzi wystawia środkowy palec w znanym geście, po czym mówi coś do telefonu komórkowego. Nagle boczne drzwi w obu furgonetkach odsuwają się energicznie lecz bezszelestnie i w absolutnej ciszy wyskakuje z nich antyterrorystyczna brygada komandosów. Jest ich dwa razy po sześciu. Uzbrojeni po zęby, ubrani w kuloodporne kamizelki i czarne kominiarki, ściskają w rękach karabiny, tak zwane "pompki". Brygada bezszelestnie zbliża się do bramy kamienicy i na sekundę zamiera na ściśle upatrzonych pozycjach. Zachowują się jakby podchodzili oddział najgroźniejszych w świecie terrorystów. Na dachu budynku pojawia się dwóch komandosów na alpinistycznych linach