urzędników, złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne, obiegła media i tzw. kuluary.<br><br> Ciekawe, dlaczego na ujawnienie tych oświadczeń zdecydowano się dopiero teraz, a nie niezwłocznie po powołaniu owych urzędników (terminu "niezwłocznie" użyto w ustawie). Dlaczego wskazano na jednego z ministrów w momencie, gdy drukowano "Monitor" z nazwiskami wiceministrów? Przypadek, dziwne zbiegi okoliczności? W dodatku na to jedno nazwisko, którego w urzędowym dzienniku akurat nie było, nie trzeba było długo czekać - upowszechniły je prywatne radiostacje, a nawet telewizja publiczna tym razem nie zaniedbała swych informacyjnych obowiązków.<br><br> Za dużo przypadków jak na jedną sprawę. Stanowczo za dużo, zwłaszcza gdy przypomnieć, że wicepremier Tomaszewski był już obiektem