Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
a potem rzekł chrapliwym głosem:
- Przed pierwszą wojną, słyszałem, jeden kowal widział coś takiego. Wracał o północy koło góry zamkowej w Wilejce. Mówią, że jakoby kto tam dostał się, to potem już wszystko może. A kowala drzwi żelazne zadusiły, bo przeląkł się, a tego nie wolno.
Polek przełknął głośno ślinę.
- W innych miejscach też może być?
- Na ziemi wszystko możliwe.
Polek nagle poprosił:
- Pan Staś, pan da zapalić.
Skręcił ogromną bankrutkę, przypalił. Czujne owady przeniosły się jeszcze dalej, aż nad szyny kolei.
- A dokąd ty leciałeś? - spytał pan Staś po jakiejś chwili. Krywko przytomniał wolno. Zakrztusił się dymem, przetarł oczy.
- Pan Staś?
- No
a potem rzekł chrapliwym głosem:<br>- Przed pierwszą wojną, słyszałem, jeden kowal widział coś takiego. Wracał o północy koło góry zamkowej w Wilejce. Mówią, że jakoby kto tam dostał się, to potem już wszystko może. A kowala drzwi żelazne zadusiły, bo przeląkł się, a tego nie wolno.<br>Polek przełknął głośno ślinę.<br>- W innych miejscach też może być?<br>- Na ziemi wszystko możliwe.<br>Polek nagle poprosił:<br>- Pan Staś, pan da zapalić.<br>Skręcił ogromną bankrutkę, przypalił. Czujne owady przeniosły się jeszcze dalej, aż nad szyny kolei.<br>- A dokąd ty leciałeś? - spytał pan Staś po jakiejś chwili. Krywko przytomniał wolno. Zakrztusił się dymem, przetarł oczy.<br>- Pan Staś?<br>- No
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego