prowadzić zdołają! - Lecz właśnie - zawołał Wysocki - trzeba nam wiedzieć, profesorze, czy starsi bracia, czy ludzie znaczni w narodzie podejmą dzieło rewolucji, gdy ją zaczniemy naszymi rękami tu, w Warszawie - - czy ją za powszechną narodową sprawę ogłoszą i poprowadzą.<br>Do kogóż o to zwrócić się mamy, profesorze?<br>- Prawda... - odparł cicho Lelewel. - W istocie, nie widzę w tej chwili pod ręką osób i nazwisk.., nie widzę pod ręką...<br>- W tobie jedynie wiarę pokładamy, profesorze...<br>Ty przemów do nas za naród, którego jesteś światłem i ozdobą znakomitą! Podług twojego słowa czynić będziemy!... W twoich rękach jest dzisiaj sprawa naszej rewolucji, czcigodny Lelewelu!<br>Wysocki mówił z