Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
byłem bardziej obserwatorem niż uczestnikiem. Obserwowałem krytycznie siebie i autentycznie podziwiałem kolegów. Minęło parę lat od czasu, gdy przestałem zajmować się zawodowo ratownictwem i w ogóle górami, w tym samym czasie towarzysze moich dawnych wypraw zrobili wielki krok do przodu. Pięć lat zaledwie minęło - a była to już inna epoka. W latach sześćdziesiątych Pogotowie opanowało wielkie tatrzańskie ściany; przeprowadzono wiele wypraw z użyciem ciężkiego zestawu alpejskiego, który wydawał się wtedy szczytem techniki ratowniczej. Na początku lat siedemdziesiątych coraz częściej próbowaliśmy stosować improwizację, co znacznie usprawniało akcje. Ale wyniki, jakie uzyskaliśmy, były okupione ciężką pracą fizyczną. Były wyprawy, przyznać to muszę samokrytycznie, bardziej
byłem bardziej obserwatorem niż uczestnikiem. Obserwowałem krytycznie siebie i autentycznie podziwiałem kolegów. Minęło parę lat od czasu, gdy przestałem zajmować się zawodowo ratownictwem i w ogóle górami, w tym samym czasie towarzysze moich dawnych wypraw zrobili wielki krok do przodu. Pięć lat zaledwie minęło - a była to już inna epoka. W latach sześćdziesiątych Pogotowie opanowało wielkie tatrzańskie ściany; przeprowadzono wiele wypraw z użyciem ciężkiego zestawu alpejskiego, który wydawał się wtedy szczytem techniki ratowniczej. Na początku lat siedemdziesiątych coraz częściej próbowaliśmy stosować improwizację, co znacznie usprawniało akcje. Ale wyniki, jakie uzyskaliśmy, były okupione ciężką pracą fizyczną. Były wyprawy, przyznać to muszę samokrytycznie, bardziej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego