Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
mnie akurat w czterdziestym piątym matka na świat wydała.
Urodziłem się po wszystkich szarżach, bitwach, powstaniach i Bóg nie wie czym.
Ja jestem pokojowy chłopak.
A wyglądam na żołnierza?
- Tak, nawet na ułana.
- 0, kozak to ja byłem!
Żebym nie był taki kozak, w kółko golony, tobym nie trafił do Wariatkowa z urazem po wypadku.
Ćwiartkę dziorgnąłem i siadłem za kierownicą.
Wóz wziąłem z bazy, wywrotkę.
Sam pan wiesz, jak to jest.
I wrypałem się w autobus, co mi zajechał drogę.
Zajechał, sukinsyn, ale wszystko poszło na mnie, bo balonik nie tego.
Jest sprawiedliwość?
Nie dość, że mi sukinsyn głowę rozbił
mnie akurat w czterdziestym piątym matka na świat wydała.<br>Urodziłem się po wszystkich szarżach, bitwach, powstaniach i Bóg nie wie czym.<br>Ja jestem pokojowy chłopak.<br>A wyglądam na żołnierza?<br>- Tak, nawet na ułana.<br>- 0, kozak to ja byłem!<br>Żebym nie był taki kozak, w kółko golony, tobym nie trafił do Wariatkowa z urazem po wypadku.<br>Ćwiartkę &lt;orig&gt;dziorgnąłem&lt;/&gt; i siadłem za kierownicą.<br>Wóz wziąłem z bazy, wywrotkę.<br>Sam pan wiesz, jak to jest.<br>I &lt;orig&gt;wrypałem&lt;/&gt; się w autobus, co mi zajechał drogę.<br>Zajechał, sukinsyn, ale wszystko poszło na mnie, bo balonik nie tego.<br>Jest sprawiedliwość?<br>Nie dość, że mi sukinsyn głowę rozbił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego