sumień.&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;Ewa Biała&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art" sub="culture" sex="f"&gt;&lt;page nr=12&gt;<br> <br>&lt;tit&gt;Reportaż&lt;/&gt;<br><br>&lt;tit&gt;Wieś zamknięta na kłódkę&lt;/&gt;<br>&lt;au&gt;GRAŻYNA KURYŁŁO&lt;/&gt;<br>&lt;gap&gt;<br>&lt;intro&gt;Gdy ukradli krowę Lisa i byczka sołtysa, Lubcza zrozumiała, że złodziej się na nich uwziął&lt;/&gt;<br>- &lt;q&gt;Prawie rok stróżujemy&lt;/&gt; - chwali się sołtys Lubczy w powiecie jędrzejowskim, Zbigniew Nogaj. - &lt;q&gt;Drugi notes zapisujemy.&lt;/&gt;<br>Wieś dostała go razem z latarką od policjantów z Wodzisławia. Wartownicy wpisują w nim swoje nazwiska i "zajścia" - najczęściej numery rejestracyjne obcych samochodów.<br>W Lubczy - w świętokrzyskiej gminie Wodzisław - gospodarze dwójkami patrolują wieś. Od Morgasia pod lasem, do baru Domagały - dwa kilometry. Na każdy z 54 domów wypada zarwać noc co dwa, trzy tygodnie. Przysiółki Janów, Rędziny i Ewcin - nie stróżują