Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
to pewno za pieniądze kupcowej, a ja będę jej musiał wystukiwać podania.
- Nie wchodzi się bez pukania, mój chłopcze - uprzedził mnie Wąsik maskując irytację uśmiechem. - Ale jak już jesteś, to napij się z nami.
- Nie lubię wódki - odparłem ostro. - Zresztą muszę napisać parę podań.
- Przecież nie masz klientów! - zaśmiał się Wąsik, ale w tej samej chwili drzwi otworzyły się i do pokoiku wszedł jakiś niski mężczyzna w okularach.
- Jest ogłoszenie na drzwiach, że biuro zamknięte do czternastej! - zawołał Wąsik z irytacją. - Niech pan przyjdzie po obiedzie.
- Dlaczego? - zawołałem. - Ja jestem wolny. Proszę, niech pan siada.
Mężczyzna nie usiadł, ale uchylił znowu
to pewno za pieniądze kupcowej, a ja będę jej musiał wystukiwać podania.<br>- Nie wchodzi się bez pukania, mój chłopcze - uprzedził mnie Wąsik maskując irytację uśmiechem. - Ale jak już jesteś, to napij się z nami.<br>- Nie lubię wódki - odparłem ostro. - Zresztą muszę napisać parę podań.<br>- Przecież nie masz klientów! - zaśmiał się Wąsik, ale w tej samej chwili drzwi otworzyły się i do pokoiku wszedł jakiś niski mężczyzna w okularach.<br>- Jest ogłoszenie na drzwiach, że biuro zamknięte do czternastej! - zawołał Wąsik z irytacją. - Niech pan przyjdzie po obiedzie.<br>- Dlaczego? - zawołałem. - Ja jestem wolny. Proszę, niech pan siada.<br>Mężczyzna nie usiadł, ale uchylił znowu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego