Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
Przypomniała mu się naraz sobotnia, decydująca rozmowa z Wagą. Wydała mu się tak odległa, jakby go miesiące od niej dzieliły. Odwrócił się.
- Kto ci powiedział, idioto, że cię nie rozumiem? Ale o co chodzi? Zastanów się tylko trzeźwo. Zakochałeś się. Dobrze. Twoja sprawa. Ta dziewczyna cię kocha. Też twoja sprawa. Wasza, powiedzmy, sprawa. Ale jeśli się chcesz z dnia na dzień uwolnić od przyjętych obowiązków, to przepraszam cię, to już nie jest twoja sprawa prywatna. Wiesz, jak się to nazywa?
Ciemny rumieniec oblał twarz Chełmickiego.
- Andrzej, przecież ja nie uciekam. Do ciebie ze wszystkim przyszedłem.
- Ale z czym? Że chcesz uciec
Przypomniała mu się naraz sobotnia, decydująca rozmowa z Wagą. Wydała mu się tak odległa, jakby go miesiące od niej dzieliły. Odwrócił się.<br>- Kto ci powiedział, idioto, że cię nie rozumiem? Ale o co chodzi? Zastanów się tylko trzeźwo. Zakochałeś się. Dobrze. Twoja sprawa. Ta dziewczyna cię kocha. Też twoja sprawa. Wasza, powiedzmy, sprawa. Ale jeśli się chcesz z dnia na dzień uwolnić od przyjętych obowiązków, to przepraszam cię, to już nie jest twoja sprawa prywatna. Wiesz, jak się to nazywa?<br>Ciemny rumieniec oblał twarz Chełmickiego.<br>- Andrzej, przecież ja nie uciekam. Do ciebie ze wszystkim przyszedłem.<br>- Ale z czym? Że chcesz uciec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego