Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
przywołać do kraty jakiegoś młodzieńca. Jacek M. był już tak zmarznięty i zdenerwowany, że ledwo mówił. Wyjąkał jednak, że został tutaj właśnie przez faceta spod siódemki bezprawnie uwięziony, i że błaga o pomoc, a przede wszystkim o jakieś okrycie. Młodzieniec najpierw obśmiał się, ponieważ i on znał upodobania i zwyczaje Wioli oraz jej męża. Widocznie jednak zrobiło mu się żal dygocącego faceta, bo obiecał przynieść mu jakąś kapotę oraz złapać dozorcę, który znany był z tego, że potrafi zrobić i naprawić wszystko, a więc być może także otworzyć kratę.
Zanim jednak wrócił, minęło kolejnych kilkanaście minut, podczas których coraz więcej osób
przywołać do kraty jakiegoś młodzieńca. Jacek M. był już tak zmarznięty i zdenerwowany, że ledwo mówił. Wyjąkał jednak, że został tutaj właśnie przez faceta spod siódemki bezprawnie uwięziony, i że błaga o pomoc, a przede wszystkim o jakieś okrycie. Młodzieniec najpierw obśmiał się, ponieważ i on znał upodobania i zwyczaje Wioli oraz jej męża. Widocznie jednak zrobiło mu się żal dygocącego faceta, bo obiecał przynieść mu jakąś kapotę oraz złapać dozorcę, który znany był z tego, że potrafi zrobić i naprawić wszystko, a więc być może także otworzyć kratę.<br>Zanim jednak wrócił, minęło kolejnych kilkanaście minut, podczas których coraz więcej osób
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego