Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 4.02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
muzyką Polacy lub pracujący dla nich Białorusini i Ukraińcy. - Wszyscy płacą haracze - mówi policjant z Bielan i otwiera drzwi radiowozu zatrzymanemu Armeńczykowi. - Każdy właściciel stoiska odprowadza działkę według zasady: swój płaci swojemu. Ormianie zbierają od swoich, Polacy od Polaków, Gruzini od Gruzinów. Nikt się nie wychyla. Każdy się boi. Na Wolumenie od kilku lat pracują państwo M. Policjanci znają ich dobrze. - Miejsce, gdzie sprzedają, nazywane jest "zagłębiem rodziny M." - mówi jeden z funkcjonariuszy. - Dwaj synowie M. handlują lewymi płytami komputerowymi. Państwo M. sprzedają alkohol bez akcyzy i papierosy. Doskonale podzielili się rolami. Każdy z rodziny ma swoją działkę i do tego
muzyką Polacy lub pracujący dla nich Białorusini i Ukraińcy. - Wszyscy płacą haracze - mówi policjant z Bielan i otwiera drzwi radiowozu zatrzymanemu Armeńczykowi. - Każdy właściciel stoiska odprowadza działkę według zasady: swój płaci swojemu. Ormianie zbierają od swoich, Polacy od Polaków, Gruzini od Gruzinów. Nikt się nie wychyla. Każdy się boi. Na Wolumenie od kilku lat pracują państwo M. Policjanci znają ich dobrze. - Miejsce, gdzie sprzedają, nazywane jest "zagłębiem rodziny M." - mówi jeden z funkcjonariuszy. - Dwaj synowie M. handlują lewymi płytami komputerowymi. Państwo M. sprzedają alkohol bez akcyzy i papierosy. Doskonale podzielili się rolami. Każdy z rodziny ma swoją działkę i do tego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego