Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
wina tych progów, tych za wysokich progów, które nie wiadomo po co przekroczyłem. Na tych niskich nic nie mogą. Na tych wysokich - nie widzą. Przeżuwałem pełen goryczy tę myśl, zirytowany, ale zarazem z uczuciem ulgi, że nareszcie mam i tę ostatnią próbę poza sobą. Spojrzałem na zegarek i zdziwiłem się. Wpół do siódmej! Wszystko razem więc - czekanie, rozmowa, odwrót - nie trwało nawet pól godziny. Poczułem głód i chęć, żeby jak najprędzej zaszyć się w swoim pokoju. Kupiłem parę tygodników ilustrowanych, które nie są w momentach podenerwowania najgorsze, bo odrywają myśl. Wsiadłem w taksówkę, żeby zdążyć na kolację. W "Wandzie" novum! Cameriera
wina tych progów, tych za wysokich progów, które nie wiadomo po co przekroczyłem. Na tych niskich nic nie mogą. Na tych wysokich - nie widzą. Przeżuwałem pełen goryczy tę myśl, zirytowany, ale zarazem z uczuciem ulgi, że nareszcie mam i tę ostatnią próbę poza sobą. Spojrzałem na zegarek i zdziwiłem się. Wpół do siódmej! Wszystko razem więc - czekanie, rozmowa, odwrót - nie trwało nawet pól godziny. Poczułem głód i chęć, żeby jak najprędzej zaszyć się w swoim pokoju. Kupiłem parę tygodników ilustrowanych, które nie są w momentach podenerwowania najgorsze, bo odrywają myśl. Wsiadłem w taksówkę, żeby zdążyć na kolację. W "Wandzie" novum! Cameriera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego